Jesienne odchwaszczanie plantacji to jeden z kluczowych zabiegów, niezbędnych dla zapewniania rzepakowi ozimemu optymalnych warunków rozwoju. W towarzystwie chwastów siewki rzepaku rosną wolniej, a ich pokrój się zmienia, co nie sprzyja zimowaniu.
Do walki z chwastami w rzepaku dostępnych jest kilkanaście substancji czynnych, dzięki którym możliwa jest efektywna ochrona stanowiska zarówno w terminie przed- jak i powschodowym. Czasami zdarza się jednak, że oprysk odpowiednio dobranym herbicydem, wykonany sprawnym i właściwie skalibrowanym opryskiwaczem, nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Wynika to z faktu, że efekty działania środków chwastobójczych zależą od wielu współdziałających ze sobą czynników. Do najważniejszych, obok odpowiedniego doboru substancji czynnej do stanu i stopnia zachwaszczenia plantacji oraz prawidłowej techniki aplikacji, należą m.in. dawka herbicydu, faza rozwojowa chwastów, jakość wody wykorzystanej do sporządzenia cieczy opryskowej oraz czynniki naturalne siedliska (m.in. wilgotność gleby, opady atmosferyczne, temperatura i wilgotność powietrza).
Dawka herbicydu jest bardzo ważna
Zasadniczym celem zabiegów herbicydowych jest zniszczenie chwastów przy użyciu możliwie jak najmniejszej ilości substancji czynnej. Wykorzystanie niskich dawek preparatów pozwala na redukcję kosztów oprysku oraz zmniejsza obciążenie dla środowiska naturalnego, może się jednak wiązać również ze spadkiem skuteczności chwastobójczej [1].
Jeśli etykieta herbicydu wskazuje przedział dawek (od – do), należy dostosować ilość preparatu do sytuacji panującej na chronionym stanowisku. Niższe dawki są zazwyczaj zalecane, gdy chwasty znajdują się w najbardziej wrażliwych stadiach rozwoju, a czynniki siedliska sprzyjają wysokiej aktywności substancji czynnej. Natomiast, w przypadku wystąpienia warunków mniej korzystnych dla działania herbicydu (np. oprysk na bardziej wyrośnięte chwasty), lepiej nie oszczędzać i zastosować dawkę pełną.
Rolnicy dysponujący odpowiednią wiedzą i doświadczeniem mogą wykonać zabieg herbicydem w dawce niższej od podanej w etykiecie. Muszą jednak pamiętać, że robią to na własną odpowiedzialność – w takiej sytuacji nie będzie można złożyć reklamacji w razie nieskutecznego zabiegu!
Kanadyjscy naukowcy przeprowadzili badanie, w którym porównali skuteczność zwalczania ostrożnia polnego różnymi dawkami pikloramu. Herbicyd ten aplikowany w ilości 10 g/ha i 20 g/ha zredukował suchą masę pędów chwastu odpowiednio o ~40% i ~50%. Pomimo stosunkowo niewielkiej różnicy w skuteczności obu dawek, plon nasion rzepaku z obiektu, gdzie zastosowano 20 g pikloramu na ha, był istotnie wyższy w porównaniu do plonu z obiektu chronionego dawką 10 g/ha [2]. |
Faza rozwojowa chwastów często decyduje o skuteczności oprysku
Faza rozwojowa chwastów, obok ich wrażliwości gatunkowej, to kluczowy czynnik decydujący o efektywności działania herbicydów. Gatunki jednoroczne oraz wieloletnie wschodzące z nasion, są zazwyczaj najbardziej podatne na działanie środków chwastobójczych w najmłodszych stadiach rozwojowych – od liścieni do ok. 4 liści. Wraz z osiąganiem coraz bardziej zaawansowanych stadiów rozwoju ich tolerancja na działanie herbicydów może bardzo szybko wzrastać (co zależy m.in. od gatunku chwastu i rodzaju substancji czynnej). Sytuacja wygląda inaczej w przypadku chwastów wieloletnich, które odrastają z organów rozmnażania wegetatywnego, takich jak np. kłącza czy rozłogi. Te rośliny mogą być bardziej wrażliwe na herbicydy w nieco późniejszych fazach rozwojowych, gdy rozpoczną odprowadzanie asymilatów do organów podziemnych [1].
W badaniach szklarniowych przeprowadzonych w IUNG-PIB we Wrocławiu zaobserwowano, że w niektórych przypadkach nawet nieznaczne opóźnienie terminu zabiegu, pozwalające chwastom jednorocznym osiągnąć stadium 6-8 liści, może spowodować drastyczny spadek skuteczności herbicydu! [3]. |
Jaka woda jest najlepsza dla herbicydów?
Jakość wody wykorzystanej do przygotowania cieczy roboczej również może zadecydować o efekcie chwastobójczym. Różnego rodzaju zanieczyszczenia, np. glony i cząsteczki gleby, nie tylko utrudniają przeprowadzenie oprysku (zapychanie filtrów i rozpylaczy), lecz także mogą wiązać na swej powierzchni substancje czynne, co ogranicza ich dostępność dla roślin. Równie ważna jest chemiczna jakość wody, głównie odczyn i stopień mineralizacji. Wiele herbicydów działa najlepiej, gdy są rozpuszczone w wodzie o niskiej mineralizacji i lekko kwaśnym pH. Zawsze należy jednak sprawdzić szczegółowe zalecenia dla konkretnego preparatu, ponieważ istnieją wyjątki od tej reguły.
Do herbicydów bardzo wrażliwych na jakość wody należy m.in. glifosat. W badaniu przeprowadzonym na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu stwierdzono, że glifosat w formie soli potasowej (w dawce 720 g/ha) stosowany z wodą twardą redukował występowanie perzu o 55-60%. Natomiast, gdy do sporządzenia cieczy opryskowej wykorzystano wodę miękką, skuteczność chwastobójcza wzrosła do 95-100%. |
Optymalna temperatura dla zabiegu herbicydowego
Skuteczność środków chwastobójczych, zwłaszcza aplikowanych nalistnie, jest silnie uzależniona od temperatury powietrza. Zarówno zbyt wysokie, jak i zbyt niskie temperatury spowalniają procesy fizjologiczne zachodzące w chwastach, co ogranicza pobieranie i późniejszy transport substancji czynnej do miejsca jej działania w roślinach. Jeśli jest bardzo ciepło i jednocześnie powietrze jest suche, najmniejsze krople cieczy opryskowej mogą odparować już w powietrzu, a te, które osiądą na liściach również bardzo szybko wysychają, co może prowadzić do krystalizacji substancji czynnej. Większość herbicydów działa dobrze w temperaturze od 10 do 25°C [1]. Oczywiście trzeba pamiętać, że od tej zasady również istnieją wyjątki!
Niektóre herbicydy powinny być aplikowane w stosunkowo niskich temperaturach. Przykładem takiej substancji jest propyzamid, którego nie zaleca się stosować, gdy gleba nagrzeje się powyżej 15°C. Wysoka temperatura nasila rozkład oraz ulatnianie propyzamidu. |
Jak wilgotność gleby wpływa na działanie herbicydów?
Warunki wilgotnościowe panujące we wierzchniej warstwie roli wywierają największy wpływ na działanie herbicydów pobieranych przez części podziemne chwastów (np. korzenie, pęczniejące nasiona, kiełki). Przesuszona gleba bardzo silnie wiąże substancję czynną, która staje się niedostępna dla roślin. Chwasty wschodzą wówczas z nasion ulokowanych głębiej, a ich kiełki mogą bezpiecznie przedostać się przez warstwę gleby z nieaktywnym herbicydem. Oczywiście susza może wpłynąć niekorzystnie także na działanie herbicydów aplikowanych powschodowo. Niedobór wody sprawia, że rośliny spowalniają metabolizm, zamykają aparaty szparkowe, a na liściach powstaje grubsza warstwa kutikuli, co utrudnia wchłanianie herbicydów.
Powszechnie stosowany w rzepaku chlomazon to substancja czynna o bardzo wysokiej lotności. W doświadczeniu przeprowadzonym w USA zaobserwowano, że opary chlomazonu, aplikowanego na bardzo wilgotną glebę, zdołały uszkodzić rośliny słonecznika rosnące w odległości ponad 32 metry od miejsca oprysku! |
Deszcz a herbicydy: co warto wiedzieć?
Opad deszczu występujący niedługo po zabiegu może zmyć herbicyd z powierzchni chwastów, zanim substancja czynna zdąży wniknąć do tkanek. Pobieranie preparatów nalistnych może trwać od kilkudziesięciu minut do kilkunastu, a nawet więcej godzin. Tempo absorpcji zależy m.in. od rodzaju substancji czynnej, formulacji preparatu, warunków siedliska i gatunku chwastu. Wg profesorów Praczyka i Skrzypczaka można ogólnie stwierdzić, że intensywny opad po upływie około 4 godzin od aplikacji nie wpłynie ujemnie na skuteczność działania większości preparatów nalistnych [6].
Co ciekawe, bardzo niewielki deszcz (poniżej 1 mm), występujący tuż po zabiegu, może czasami podnieść skuteczność oprysku nalistnego. Delikatne zwilżenie liści ogranicza wysychanie kropel, zapobiega krystalizacji substancji czynnej oraz ułatwia jej wnikanie do tkanek, poprzez rozluźnienie struktury kutikuli [1].
Umiarkowane opady zazwyczaj wspomagają działanie herbicydów aplikowanych doglebowo. Zbyt obfity deszcz może jednak spowodować, że substancja czynna zostanie wymyta zbyt głęboko, poza zasięg kiełkujących chwastów. Pojawia się wówczas także ryzyko, że roślina uprawna z głębiej sięgającymi korzeniami pobierze zbyt dużą ilość herbicydu, co może skutkować objawami fitotoksyczności.
Na roślinach rzepaku chronionych chlomazonem czasami można zauważyć charakterystyczne bielenie liści. Jest to efekt działania herbicydu, który czasowo ogranicza produkcję barwników roślinnych, w tym chlorofilu. Ryzyko fitotoksyczności wzrasta m.in. w przypadku intensywnych opadów deszczu występujących po zabiegu.! |
źródła:
1. Woźnica Z. 2008. Herbologia. Podstawy Biologii, Ekologii i Zwalczania Chwastów. PWRiL, Poznań, 430 ss.
2. O’Sullivan P.A., Kossatz V. 1984. Canada thistle suppression and rapeseed tolerance with dicamba and picloram. Can. J. Plant Sci. 64: 971-977.
3. Domaradzki K. 2006. Efektywność regulacji zachwaszczenia zbóż w aspekcie ograniczania dawek herbicydów oraz wybranych czynników agroekologicznych. IUNG – PIB, Puławy. Monografie i Rozprawy Naukowe 17, 111 ss.
5. Halstead S. J., Harvey R. G. 1988. Effect of rate and carrier on clomazone movement off-site. Weed Technology 2: 179–182.
6. Praczyk T., Skrzypczak G. 2004. Herbicydy. PWRiL, Poznań, 274 ss.